Wszystkie religie starożytne kładły mocny akcent na czystość. Także Biblia obfituje w tego rodzaju nakazy i zakazy, co widać zwłaszcza w Księdze Kapłańskiej,
gdzie czystość ma charakter przede wszystkim kultyczny. Natomiast Pan Jezus wzywa do pielęgnowania czystości moralnej jako warunku koniecznego wejścia do
Królestwa Bożego.
W Starym Testamencie czystość kultyczną osiągało się nie przez czyny moralnie dobre, ale przez obrzędy oczyszczenia. Natomiast traciło się ją niezależnie od odpowiedzialności moralnej i stanu duchowego – na skutek kontaktu z tym, co według Prawa Mojżeszowego uznane zostało za nieczyste, np. krew czy ludzkie zwłoki. Ta prymitywna koncepcja czystości, stopniowo nabierająca znaczenia moralnego, od początku była ściśle związana ze świętością Boga. Nikt, kto był nieczysty, nie mógł przed Nim stanąć. Na przykład od narodu wybranego, który Mojżesz przyprowadził do góry Synaj, Bóg żądał oczyszczenia się, zanim zawarł z nim przymierze (por. Wj 19, 10-11).
Czystość równa się świętość Świętość Boga domaga się czystości ze strony człowieka, dlatego w Biblii te dwie rzeczywistości są tożsame. W tym kontekście św. Paweł napisał: Nie powołał nas Bóg do nieczystości, ale do świętości (1 Tes 4, 7). Wszystko zatem, co sprzeciwia się świętości Boga, określane jest jako nieczystość. Z tej racji także Szatan, najbardziej zaciekły przeciwnik Boga, nosi miano ducha nieczystego. Pojęcia „czystość” i „nieczystość” zwykle kojarzone są ze sferą seksualną, co bardzo zawęża i zuboża ich sens. Tymczasem „czysty” oznacza nienaruszony stan pierwotny, jednorodność istoty bez jakiejkolwiek obcej domieszki, a nawet samoistność bytu. Czystość jest wartością samą w sobie i zarazem szczególną właściwością bytu. W tym sensie w stopniu najwyższym odnosi się do Boga. Jako Byt Absolutny istnieje On sam w sobie, bo nie ma w Nim niczego, co nie należałoby do Jego Istoty.
By zatem zjednoczyć się z Bogiem, trzeba przejść proces oczyszczenia, czyli uwolnić się od tego, co stanowi moralny oraz duchowy balast i zajmuje w sercu człowieka miejsce należne wyłącznie Jemu. Tego domagają się prorocy, wzywając do nawrócenia i odrzucenia bożków oraz wszelkich obrzydliwości (por. Ez 14, 6). Ustami proroka Ezechiela Bóg mówi:(…) pokropię was czystą wodą, abyście się stali czystymi, i oczyszczę was od wszelkiej zmazy i od wszystkich waszych bożków (Ez 36, 25). Skoro celem rozwoju duchowego jest zjednoczenie z Bogiem, to koniecznym jego warunkiem jest oczyszczenie. Nie oznacza to deprecjonowania cielesności i niszczenia naturalnego wyposażenia psychicznego człowieka, nawet jeśli wykazuje ono skłonność do instrumentalnego traktowania seksualności. Istotą duchowego oczyszczenia jest natomiast danie Bogu pierwszego miejsca w swoim sercu, to jest w myślach, uczuciach i aktach woli. Wzywa do tego preambuła do Dekalogu: Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił (Pwt 6, 5).
Oczyszczenie, będąc przejawem swoistej ekologii ludzkiego ducha, jest długim i niekiedy bolesnym procesem, w którym nie wystarczy wysiłek człowieka, zgodnie bowiem z metafizyczną zasadą proporcjonalności przyczyny do skutku nie może on o własnych siłach dojść do zjednoczenia z Bogiem. Jedynie Bóg może człowieka do siebie przyciągnąć. Jeżeli chrześcijanin jest wierny udzielanej mu łasce Bożej, to w jakimś momencie tego procesu Bóg przejmuje inicjatywę i według swojej pedagogii uwalnia człowieka od wszystkiego, co przeszkadza mu osiągnąć pełnię zjednoczenia.
|