W jaki sposób zostajesz poddany przemianie? (część 1)
Czy kiedykolwiek myślałeś o tym, że być może istnieje wyższa forma życia niż ta, która obecnie jest twoim udziałem? Nie mam na myśli życia w przyszłym świecie, lecz w świecie obecnym. Czy kiedykolwiek pomyślałeś o tym, że mógłbyś znać prawdy wykraczające poza możliwości twojego rozumu i twojego doświadczenia; że mógłbyś posiadać rezerwy sił na czas kryzysu, pokus, bólu i prób wykraczające ponad siły, które teraz posiadasz; że twoja dusza mogłaby cieszyć się życiem innym niż zwierzęce życie, którym żyjesz teraz; że mógłbyś doświadczać pokoju, którego świat nie może ci dać?
Pytania te zostały zadane grzesznej niewieście, która w samo południe przyszła do studni Jakuba, aby zaczerpnąć wody. Zadał je Ten, którego później nazwała ona "Zbawicielem". Czy wiedziała, że istnieją wody zarówno dla jej duszy, jak i dla jej ciała? "Gdybyś znała dar Boży i [wiedziała], kim jest Ten, kto ci mówi: "Daj Mi się napić" - poprosiłabyś Go wówczas, a dałby ci wody żywej" (Jan 4:10).
Nie masz prawa mówić, że nie istnieje wyższa forma życia niż życie fizyczne, którym żyjesz, podobnie jak róża nie ma prawa powiedzieć, że nie istnieje życie ponad nią. Gdy Bóg stworzył drzewo, winien był Swojej Własnej Prawdzie mógł dać mu wszystko, co jest niezbędne dla jego drzewiastości i nic poza tym.
Gdy Bóg stworzył ciebie, winien był Swojej Własnej Prawdzie obdarzyć cię wszystkim tym, co czyni cię istotą ludzką: ciałem i duszą obdarzoną rozumem i wolną wolą. Nie miał obowiązku zezwolić ci na współuczestnictwo w Jego naturze, abyś mógł stać się Jego dzieckiem i abyś mógł mówić do Niego "Ojcze", podobnie jak nie był zobligowany stworzyć tęczę, która pisałaby wiersze. Jeśli istnieje wyższa forma życia ponad życiem naturalnym, nie masz do niej żadnych praw, podobnie jak kryształ nie ma prawa do posiadania rozumu, a krowa nie ma prawa podpisywać tytułów własności, gdyż moce te wykraczałyby ponad ich naturę: byłyby ponadnaturalne.
Z tego, że Bóg cię stworzył, nie wynika, że wyczerpał On całą Swoją Miłość, podobnie jak matka nie wyczerpuje swojej miłości rodząc dziecko. W Swojej Dobroci Bóg mógłby przywrócić, gdyby tego zapragnął, wszystkie przywileje i dary, które zostały utracone przez Pierwszych Rodziców w historii Upadku.
Powiedzieliśmy, że grzech pierworodny jest czymś podobnym do ciężkiej choroby, która wypaczyła naszą naturę, której skutkami są wojna domowa tocząca się w naszych sercach i bunt naszego ciała wobec naszej duszy, ponieważ nasza dusza zbuntowała się przeciwko Bogu. Podobnie jak jedno państwo "zrywa stosunki" z innym państwem, tak i człowiek poprzez grzech został oddzielony od Boga i utracił dar, dzięki któremu mógł osiągnąć swoje prawdziwe, ponadnaturalne przeznaczenie.
Dowiedzieliśmy się już, że Chrystus poprzez Swój Krzyż i Swoje Zmartwychwstanie odpokutował za ludzkie grzechy i że złamał bariery, które nas od Niego oddzielały. Wnosząc Boskie Życie w ludzką historię, umożliwił nam otrzymanie w pewien sposób tego Życia. "Ja przyszedłem po to, aby [owce] miały życie i miały je w obfitości. (Jan 10:10).
Jeśli w ogóle zastanawiałeś się nad religią, prawdopodobnie myślałeś: Ale w jaki sposób mogę zetknąć się z Boskim Życiem Chrystusa? Co mam zrobić z Chrystusem, który zmarł ponad 1900 lat temu? Śpiewać Mu hymny? Słuchać długich kazań? Czytać Pismo święte? Rzeczy te nie pozwolą nawiązać żywych relacji z Nim, podobnie jak śpiewanie hymnów do Lincolna lub czytanie jego przemowy Getysburskiej nie pomogłoby nawiązać osobistej relacji z Lincolnem.
Przyjąwszy, że Chrystus spłacił twoje długi na Golgocie, gdy na skutek grzechu stałeś się bankrutem, jak wpływa to na twoją naturę? Możesz spytać: Co stoi na przeszkodzie, abym - skoro moje długi zostały spłacone - był tym samym rodzajem stworzenia, którym zawsze byłem?
Odpowiedź brzmi: Mógłbyś być nowym stworzeniem, gdyby Chrystus wlał w twoją duszę Swoje Boskie Życie! Nie mogłoby to się stać, gdyby Chrystus pozostał a ziemi w Swojej ludzkiej natrze, gdyż nigdy nie stałby się nam bliższy niż uścisk lub wypowiedziane słowo, lub dłoń uniesiona w geście błogosławieństwa. To dlatego powiedział On: "Pożyteczne jest dla was Moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, poślę Go do was." (Jan 16:7)
Jego odejście w Dniu Wniebowstąpienia było właśnie warunkiem intymnego otrzymania Go przez apostołów w Dniu Pięćdziesiątnicy. Skoro zesłał On Swojego Ducha, Duch ten nie był zewnętrznym głosem lub przykładem do naśladowania, lecz prawdziwym życiem, którym należało odtąd żyć: "Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od Siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy i oznajmi wam rzeczy przyszłe." (Jan 16:13). "Duch Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go znacie, ponieważ u was przebywa i w was będzie" (Jan 14:17). "Panie, cóż się stało, że nam się masz objawić, a nie światu?" (Jan 14:22)
Skoro Chrystus w Swojej chwale zesłał Swojego Ducha w wasze dusze, aby przywrócić was do Jego Przyjaźni, było to zupełnie dobrowolne z Jego strony i skoro było to rzeczą darmową lub darem, należy nazwać to "łaską". "Każde dobro, jakie otrzymujemy, i wszelki dar doskonały zstępują z góry, od Ojca świateł" (Jakub 1:17).
Ponieważ Bóg dał ten dar, przyświecał Mu ten sam cel, jaki przyświeca tobie, gdy dajesz prezenty swoim przyjaciołom: zatroszczyć się o twoje szczęście, ponieważ Cię kocha. Oczywiście twoje prezenty nie zawsze uszczęśliwiają twoich przyjaciół, lecz dary Boże zawsze czynią nas szczęśliwymi, gdyż my nie możemy dzielić się życiem, podczas gdy Bóg może. Owe ponadnaturalne dary, które Duch Święty, przez zasługi Jezusa Chrystusa, wlewa w nasze dusze, pozwalają ci wiedzieć więcej niż wiedziałeś przedtem, kochać bardziej niż kochałeś przedtem i czynić rzeczy, których czynić nie mogłeś własnymi naturalnymi siłami.
W efekcie grzechu twojemu silnikowi zabrakło paliwa. Bóg stworzył cię tak, aby zasilało cię Jego Boskie paliwo i nawet najlepsze z ludzkich paliw nie zapłonie w silniku miłości. Jednakże dzięki Bożej łasce stałeś się "uczestnikiem Boskiej Natury" i jest w tobie coś z Bożego życia i Jego działania. W tej cnocie wzrastasz, aby być Bożym Dzieckiem, a Bóg jest twym Ojcem. Chrystus jest twoim Bratem, a Maryja jest twoją Matką. Zostałeś uczyniony udziałowcem tej ecclesii, przez którą masz udział w Prawdzie Chrystusa Nauczyciela, Władzy Chrystusa Króla i w uświęceniu Chrystusa Kapłana.
W jaki sposób zostajesz poddany przemianie? (część 2)
Pod jakimi warunkami mogę otrzymać ten dar wyższego życia? W jaki sposób dawane jest owo Boże Życie? Jaki skutek wywrze ono na mnie? W jaki sposób możesz dotknąć tego Bożego Życia, które Chrystus wysłużył dla ciebie?
Dzieje się tak w ten sam sposób, w jaki wszystko w przyrodzie otrzymuje życie wyższe niż to w naturalny sposób posiadane: a) poprzez fakt iż, coś, co jest wyższe, schodzi ku temu, co jest niższe i b) poprzez to, że forma niższa poddaje swą niedoskonałą naturę aby ulec wcieleniu w naturę wyższą.
W jaki sposób wilgoć, związki węgla i fosfaty mogą żyć w roślinie? Przede wszystkim życie rośliny musi zstąpić ku nim, pobrać je w swoje korzenie i gałęzie, a jednocześnie związki chemiczne muszą porzucić swój surowy, nieożywiony stan, który posiadają w naturze. Gdyby roślina mogła mówić, powiedziałaby do związków chemicznych: "o ile nie obumrzecie, nie będziecie mogły żyć w moim królestwie". I rzeczywiście, światło słoneczne, związki chemiczne i wilgoć zaczynają tętnić życiem i witalnością w roślinie.
Gdyby zwierzę mogło mówić, powiedziałoby do roślin: "o ile nie obumrzecie dla waszego niższego życia zwykłej wegetacji i nie poddacie się przejściowo śmiercionośnym szczękom, nie będziecie mogły żyć w moim królestwie. Gdy będziecie żyć we mnie, będziecie dzielić życie, które nie tylko polega na wegetacji, ale pozwala czuć, poruszać się, smakować i widzieć". Człowiek z kolei schodzi do tego, co jest niższe i mówi do zwierząt: "o ile nie umrzecie dla samych siebie i nie poddacie się ofiarnej śmierci, nie będziecie żyli w moim królestwie. Lecz jeśli umrzecie, będziecie dzielić życie, które nie ogranicza się do pojmowania zmysłami, lecz pozwala myśleć i kochać, mieć ideały, śmiać się i być artystą".
To właśnie mówi do ciebie Chrystus: "Jeśli nie umrzesz dla samego siebie, nie możesz żyć w Moim Królestwie" - lecz z tą oto różnicą: Ponieważ, w przeciwieństwie do związków chemicznych, roślin i zwierząt, jesteśmy osobami, ofiara, której się od nas oczekuje, ma charakter duchowy, a nie fizyczny. Nasza osobowość nie ulega zniszczeniu, jakiemu ulega natura rośliny, którą pochłania zwierzę.
W innych aspektach prawo to pozostaje w mocy. Forma wyższa zstępuje ku niższej; Bóg schodzi do poziomu człowieka. Takie właśnie było Wcielenie. Bóg zstąpił i stał się człowiekiem. Z drugiej strony człowiek musi obumrzeć w swojej grzesznej naturze, w swym starym Adamie, w swoim dziedzictwie Upadku. Może to zrobić wyłącznie poprzez ofiarę, poprzez "wzięcie swego krzyża każdego dnia" i przez podążanie za Chrystusem. "Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemie nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne" (Jan 12:24-25).
Prawo transformacji obowiązuje: związki chemiczne podnoszone są do poziomu roślin, rośliny - do poziomu zwierząt, zwierzęta - do poziomu człowieka, a ponieważ człowiek jest wolny, może on poprzez swą wolną wolę zostać wyniesiony do poziomu Chrystusa, aby w końcu powiedzieć: "Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus" (Gal. 2:20). Bóg zstąpił do poziomu człowieka, aby mógł w pewien sposób podnieść człowieka do poziomu Boga.
Być chrześcijaninem oznacza bycie narodzonym z Chrystusa, nasza nędzna, słaba, grzeszna natura nie zostaje dzięki temu pozłocona niczym mosiądz, lecz zostaje raczej poddana przemianie; stajemy się "nowym stworzeniem". Nasza ludzka natura odziedziczona po Adamie nie staje się lepsza; obumiera ona i odradza się na nowo, podobnie jak Chrystus umarł na Golgocie i powstał z martwych.
Nawet będąc zanurzonym w Boskim Życiu, wciąż musisz używać swojej wolnej woli. Gdy napełnisz bak samochodu paliwem, sam z siebie nie pojedzie on. Łaska nie działa jak moneta w automacie do gier. Łaska poruszy cię tylko wtedy, jeśli zechcesz, aby cię poruszyła i tylko jeśli pozwolisz jej cię poruszyć. Nadprzyrodzony porządek zakłada wolność naturalnego porządku, lecz go nie niszczy. Budzik obudzi cię rano, lecz nie sprawi, że wstaniesz. Łaska Boża będzie wspomagać, kierować i doskonalić twoje ludzkie działania, lecz stanie się tak jedynie pod warunkiem, że będziesz z nią w sposób dobrowolny współpracować. Bóg nie włamuje się przez żadne drzwi.
Zostać chrześcijaninem oznacza, zatem odrodzenie; życie nowym życiem wyższym niż życie ludzkie. Życiem ciała jest dusza; życiem duszy jest Chrystus. Ponieważ łaska lub życie nadprzyrodzone są odrodzeniem, nie ma znaczenia, jakie jest twoje pochodzenie lub jak nikczemny byłeś, lub ile grzechów popełniłeś.
Gdy dzięki aktowi woli uczynisz Boże życie swoim własnym, będziesz żył w nowym Duchu, będziesz podlegał nowym prawom, oddychał innym powietrzem i zyskasz całkowicie nowy zestaw wartości. Nie odzyskujesz jedynie wypłacalności po tym, jak grzech uczynił cię bankrutem; stajesz się nowym człowiekiem; nowym człowiekiem w Chrystusie.
Nigdy nie wierz tym, którzy mówią: "Kto raz stał się złodziejem, zawsze nim pozostanie". Lub: "Marnujesz swoje pieniądze na to bezwartościowe stworzenie". Chrześcijanie tak nie twierdzą. Możesz odrzucić swą starą naturę i przyoblec się w nową. Ponieważ łaska jest odrodzeniem, nie ma większego znaczenia, jaka była twoja dawna natura.
Jeśli wyrzucisz swój stary płaszcz, nie ma większego znaczenia, czy czynisz tak dlatego, że był podarty, poplamiony zupą, zjedzony przez mole lub ponieważ wyblakł. Jedyna rzecz jaka się liczy, brzmi: Wyrzucam go. I gdy go wyrzucę, kupię nowy płaszcz. Różnica polega na tym, że poprzez odrodzenie w Chrystusie nie wyrzucasz czegoś zewnętrznego; decydujesz się pogrzebać swoją naturę z Chrystusem. Czynisz tak, ponieważ otrzymujesz nową naturę, naturę, która uczestniczy w naturze samego Boga. W mocnych słowach św. Jana "Z Boga się narodziliśmy" (Jan 1:13).
Mimo iż zostałeś odrodzony, aby dzielić życie Chrystusa, nie jesteś zwolniony z konieczności zachowania tego życia od zła, podobnie jak zachowujesz swoje życie fizyczne opierając się chorobom i śmierci. Ziemia nie jest niebem i nie wszystkie dary, które utraciliśmy przez grzech pierworodny, będą nam przywrócone aż do Ostatecznego Zmartwychwstania.
Łaska Boga polega na postawieniu cię na właściwej drodze. Do tej pory znajdowałeś się na złej drodze; mocowałeś się z ostrymi krzewami, ocierałeś się o ciernie, potykałeś się o skały, nie dochodząc do żadnego celu. Gdy zostajesz chrześcijaninem, Bóg stawia cię na właściwej ścieżce. Droga ta jest oznakowana znakami i dogmatami, które mówią ci, którą trasą pójść i których objazdów unikać.
Nigdy nie sądź, że gdy Kościół powie ci: "unikaj tej ścieżki - trujący bluszcz" - ogranicza on twoją wolność. Kościół daje ci mapę i określa twój cel. Mimo iż jesteś na właściwej drodze, zachowujesz wciąż pewne skutki przebywania na złej drodze. Wciąż jesteś głodny, twoje ubrania są podarte, a twoje stopy zdrożone.
Nawet gdy jesteś na właściwej drodze, wciąż musisz iść i wyciągać kilka cierni, lecz nie będzie to trudne, gdyż wzdłuż całej drogi znajdziesz miejsca, w których spożywać możesz Chleb Życia Wiecznego, punkty pierwszej pomocy, w których mogą zostać wyciągnięte twoje ciernie, a przede wszystkim znajdziesz ustanowionych przez Boga przewodników, których jedynym zadaniem jest doprowadzić cię bezpiecznie do Miasta Pokoju.
Niektórzy ludzie, mimo iż żywi na ciele, mogą być martwi na duszy. Gdy umrą, zostaną poddani temu, co Pismo święte nazywa "podwójną śmiercią"; są oni martwi zarówno na ciele, jak i na duszy. Wyjaśnia to zdanie wypowiedziane przez św. Jana: "Nazywasz siebie żywym, lecz jesteś martwy".
W oczach Boga istnieje w dzisiejszych czasach być może więcej duchowych trupów chodzących po ulicach w pozornym życiu niż fizycznych trupów spoczywających w grobach. Mogą oni oddychać, jeść, myśleć, lecz są oni martwi wobec prawdy wykraczającej ponad rozum i wobec miłości sięgającej poza grób. Jedynie łaska Boga może być dla nich Zmartwychwstaniem i Życiem.
W jaki sposób zostajesz poddany przemianie? (część 3)
Jakimi sposobami dawane jest nam to Boskie Życie Chrystusa, jeśli pragniemy je otrzymać?
Pytanie to przełamuje barierę czasu i przestrzeni, która oddziela nas od Golgoty. Brzmi ono inaczej:, W jaki sposób przebaczenie Chrystusa dostępne jest dla mnie tu i teraz? W jaki sposób mógłbym, gdybym tylko chciał, uczynić moje małżeństwo nadprzyrodzonym zamiast naturalnym? Jak mógłbym rozwijać się duchowo w Chrystusie tak jak rozwijam się fizycznie? Jak mogę dotknąć Boskiego Życia?
Na wszystkie te pytania odpowiedział nasz Zbawiciel. Wiedząc, że masz zarówno ciało, jak i duszę, postanowił, że nie będzie przekazywał ci Boskiego Życia w sposób niewidzialny. Gdybyś był aniołem, nie potrzebowałbyś namacalnego dowodu na to, że Jego Życie zostało wlane w twoją duszę. Ponieważ jesteś bytem zarówno fizycznym, jak i duchowym, Chrystus postanowił, że da ci Swoje nadprzyrodzone życie i łaskę pod symbolem pewnych materialnych znaków.
Ponieważ twoje naturalne życie jest i tak pełne rzeczy materialnych, które są symbolami lub kanałami dla rzeczy niewidzialnych, Chrystus postanowił wypełnić twoje nadprzyrodzone życie takimi właśnie zewnętrznymi znakami. Na przykład, uścisk dłoni jest czymś więcej niż klaskanie; jest on kanałem komunikowania czegoś niewidzialnego i głębokiego w duszy, a mianowicie przyjaźni. Innymi słowy, jest to sakrament, zewnętrzny znak wewnętrznej rzeczywistości. List lub wypowiedziane słowo jest sakramentem w szerokim znaczeniu gdyż przekazuje więcej niż to, co jest widoczne dla oka i słyszalne dla ucha.
Nasz Boski Pan, wziąwszy pod uwagę naszą ludzką naturę, lecz również dlatego, aby na nowo zaprowadzić Boski porządek w materialnych elementach chaotycznego świata, ustanowił Sakramenty. Sakrament jest materialnym znakiem lub symbolem, przez który Bóg przekazuje nam Swoje Boskie Życie. Przez nie wlewa On teraz w twoją duszę to samo Życie, które wykupił dla ciebie na Golgocie.
Ponieważ materialny wszechświat upadł na skutek ludzkiego grzechu, dlaczego nie mógłby on przyczynić się do naszego usprawiedliwienia poprzez odkupienie dokonane przez Chrystusa?
Dlaczegóż Boski Farmaceuta, który stworzył minerały, korzenie, warzywa, aby służyły one człowiekowi, nie miałby wykorzystać pszenicy, oliwy i wody, jako lekarstw dających Jego nadprzyrodzone życie? Mógłbyś dzięki temu wiedzieć, że twoje grzechy są zmywane przez widzialny znak, wodę. Wiedziałbyś, że twoje duchowe życie karmione jest przez zewnętrzny znak tej rzeczywistości, a mianowicie chleb.
Czyż to nie Goethe powiedział: "Rzeczy największe są niewypowiedziane; można je tylko uczynić"? Sakramenty są dramatem Boga. On je stworzył; On je czyni; On podnosi poprzez nie. Ich skuteczność nie zależy od naszego subiektywnego przekonania; dają one Boskie Życie przez sam fakt otrzymywania ich przez nas. Jeśli godnie je przyjmujemy, okazuje się, że jesteśmy podnoszeni przez nie do nadprzyrodzonego życia i doskonaleni w nim. Jeśli wejdziemy w tę Boską rzeczywistość lekceważąco, nie znaczy to, że nic się nie dzieje.
Odrobina radu może być przyjęta przez chorego na raka jako obietnica jego przyszłego zdrowia. Jeśli jednakże rad traktowany jest nierozważnie, może spowodować nie przywrócenie zdrowia, lecz przerażające i śmiercionośne oparzenia. W podobny sposób ta sama rzecz, która powinna nas prowadzić do wiecznego zbawienia, może - poprzez jej niegodne przyjęcie - prowadzić do wiecznego potępienia.
Ile jest Sakramentów? Lub w ile sposób Bóg postanowił przekazywać Swoje Boskie Życie? Jest ich siedem i może ich być tylko siedem, gdyż istnieje siedem warunków życia, zarówno fizycznego jak i duchowego. Pięć z nich odnosi się do osobistego życia człowieka, a dwa do jego życia w społeczeństwie.
Aby przeżyć swoje osobiste życie, musi być spełnionych następujących pięć warunków:
1. Musisz się urodzić
2. Musisz się odżywiać
3. Musisz dorosnąć do dojrzałości
4. Musisz leczyć swoje rany
5. Musisz zwalczać ślady choroby, gdyż choroba jest czymś innym niż rana
Jako istota społeczna, musisz spełniać dwa kolejne warunki:
1. Musisz podlegać czyimś rządom.
2. Musisz współdziałać w rozmnażaniu się ludzkiego gatunku.
Nie możesz myśleć o trwaniu życia fizycznego, jeśli warunki te nie są spełnione. Ponieważ istnieje inne życie ponad życiem naturalnym, życie nadprzyrodzone, wynika z tego, że istnieje siedem warunków niezbędnych do życia życiem nowego stworzenia w Chrystusie.
1. Nie możesz żyć naturalnym życiem, o ile się do niego nie narodzisz; nie możesz też żyć życiem Chrystusa, o ile się do niego nie narodzisz. Oto Sakrament Chrztu, przez który obumieramy dla naszej starej natury i rodzimy się dla nowej. Gdy grzech pierworodny ulega zmyciu, zostajesz wcielony do drużyny Królestwa Bożego.
2. Podobnie jak nie możesz prowadzić doskonałego życia naturalnego o ile nie dojrzejesz i nie przyjmiesz obowiązków swojego stanu, tak też nie możesz prowadzić doskonałego życia nadprzyrodzonego, o ile nie dorośniesz do wszystkich obowiązków życia chrześcijańskiego. Oto Sakrament Bierzmowania, w którym wypełniasz swoje obowiązki jako żołnierz i apostoł Mistycznego Ciała Chrystusa, przez napełnienie duchem mądrości, rady i innych darów, które pozwalają ci bronić, rozumieć i rozprzestrzeniać Chrystusowego Ducha.
3. Podobnie jak nie możesz prowadzić naturalnego życia o ile się nie odżywiasz, tak również nie możesz prowadzić życia nadprzyrodzonego, o ile nie będziesz przyjmować pożywienia. Oto Najświętszy Sakrament, w którym otrzymujesz Chleb Życia, przez który zostajesz zjednoczony nie tylko z Chrystusem, lecz również z wszystkimi, którzy spożywają ten Chleb we wspólnocie Ciała Chrystusa.
4. Gdy zranisz się w naturalnym życiu, musisz zaleczyć te rany; gdy otrzymasz rany w życiu nadprzyrodzonym na skutek grzechu, musisz uzyskać jego odpuszczenie. Oto Sakrament Pokuty.
5. Gdy twoje naturalne życie cierpi z powodu choroby, ślady tej choroby muszą zostać zwalczone. Ponieważ żadna choroba nie zostawia śladów tak ciężkich jak choroba grzechu w życiu nadprzyrodzonym, wynika z tego, że zanim spotkasz swojego Boga, pozostałości grzechu muszą zostać wymazane. Oto Sakrament Ostatniego Namaszczenia, który przywraca harmonię między duszą a ciałem, aby mogły one spełnić swoje powołanie w czasie lub w wieczności.
W religii nie jesteś jedynie bytem indywidualnym. Jesteś członkiem Ciała Chrystusa. Aby ta duchowa korporacja mogła się doskonalić i wzrastać, muszą zostać spełnione dodatkowe dwa warunki:
6. Podobnie jak twoje naturalne życie doskonalone jest poprzez rozmnażanie się gatunku ludzkiego, tak i życie nadprzyrodzone w Królestwie Bożym doskonalone jest poprzez wychowywanie Bożych dzieci. Oto Sakrament Małżeństwa, przez który mąż i żona stają się dwojgiem w jednym ciele, aby symbolizować jedność Chrystusa i Jego Kościoła: nierozerwalną, prawdziwą i kochającą.
7. Wreszcie, podobnie jak twoje naturalne życie musi podlegać prawu i rządowi, tak i twoje nadprzyrodzone życie musi być przeżywane pod duchowym przywództwem i to jest Sakrament Kapłaństwa, przez który kapłaństwo Chrystusa ulega przedłużeniu w czasie, aby owoce Jego prawa i porządku stały się udziałem wszytkich członków Jego Mistycznego Ciała.
Golgota jest wielkim, ogromnym zbiornikiem zasług. Płynie z niej do ludzkiej duszy siedem kanałów i jest miara otrzymywanego życia. Podczas gdy Chrystus jest Rodzonym Synem Boga, my jesteśmy jedynie synami adoptowanymi. Dwa z tych kanałów mogą wpływać do duszy w stanie grzechu: Chrzest i Pokuta, aby porodzić lub odnowić Boskie Życie, gdyż oba obmywają nas ze śmierci: śmierci grzechu pierworodnego i śmierci grzechu uczynkowego. Wszystkie inne kanały płyną zazwyczaj do duszy ożywionej już przez Boskie Życie.
W jaki sposób zostajesz poddany przemianie? (część 4)
Nie oceniaj istnienia tych Boskich potoków [łaski] według materii, którą widzisz w Sakramentach, które są jedynie znakami życia, które w nich jest; nie oceniaj chrztu po wodzie lub Eucharystii po jej chlebie, podobnie jak nie oceniasz radości płynącej z przyjaźni po uścisku dłoni lub uściskaniu się. Czymże jest wypowiedziane słowo jeśli nie powietrzem puszczonym w ruch? Lecz gdy jest w nim dusza, staje się ono elokwencją, sprawiedliwością, prawdą i odwagą, żeby działać i umrzeć.
Pomyśl o tym, czym jest słowo, gdy Bóg wkłada w nie Swojego Ducha! Czym jest woda, jeśli nie związkiem wodoru i tlenu? Włóż w nią ludzki geniusz i staje się ona parą, handlem, siłą i cywilizacją. Pomyśl o tym, czym jest woda, gdy Bóg wkłada w nią samego Siebie. Czymże jest chleb, jeśli nie chemiczną kombinacją pszenicy, wody i drożdży? Jeśli zjednoczysz go z ludzką duszą, staje się siłą, życiem, pożywieniem i radością. Pomyśl o tym, czym jest chleb, gdy Bóg zmienia go w samego Siebie.
Podobnie rzecz ma się z innymi Sakramentami. To, co widoczne jest w nich dla oczu, jest słabe i biedne, lecz to, co dotyka w nich duszy, jest Boskie. Podobnie jak ludzie, którzy je otrzymują, również one są materialne i duchowe, i podobnie jak Chrystus, który je ustanowił, składają się z elementów widocznych i Boskich. Dzięki nim wypełniają się słowa naszego Pana: "Przyszedłem po to, aby [owce] miały życie i miały je w obfitości (Jan 10:10).
We wszystkich wstrząsach życiowych On spotyka nas ze Swoim Życiem i Odkupieniem na Krzyżu - w kołysce, gdy przychodzimy na świat, w momencie naszej śmierci, gdy jesteśmy w pokoju i gdy jesteśmy w stanie grzechu; gdy dzielimy nasze życie w społeczeństwie i gdy dzielimy je z braćmi w wierze; i w każdej sytuacji używa On widocznych znaków, abyśmy wiedzieli, kiedy otrzymujemy strumień Życia Bożego.
Procesja życia nie podąża w górę od zwierzęcia do człowieka, lecz w dół - od Boga do człowieka. Źródło Boskiego Życia, od którego rozpoczyna się procesja, jest w Bogu: Ojcu, Synu i Duchu Świętym. Z tego Bezmiaru wyruszyła Procesja Życia, gdy Ojciec zesłał Swojego Syna do świata złamanych serc.
Przyjmując ludzką naturę od Najświętszej Matki, Procesja Boskiego Życia zstąpiła na ziemię w Osobie Jezusa Chrystusa dążąc ku Golgocie, a w Wielki Piątek żołnierz wbił włócznię w bok tej Świętej Ludzkości - i wypłynęła zeń krew i woda: krew będąca ceną naszego Odkupienia i woda - symbol naszego odrodzenia. Syn przysłany przez Ojca teraz do Niego powraca, a z Odwiecznego Bóstwa Procesja Życia rusza dalej; oto Ojciec i Syn w dniu Pięćdziesiątnicy zsyłają Swojemu Mistycznemu Ciału Ducha Świętego pełnego Prawdy i Miłości.
Podobnie jak światło słoneczne, które uderzając w pryzmat rozszczepia się w siedem promieni spektrum, tak Procesja Życia uderzając w Mistyczne Ciało rozszczepia się na Siedem Sakramentów, aby napełnić członków tego Ciała Boskim Życiem w siedmiu etapach od kołyski aż po grób.
Od 1900 lat Życie płynie od Głowy w Niebie do Ciała na ziemi nieprzybierającym i niemalejącym strumieniem, gdyż - podobnie jak Stworzenie nie przydało nic do Istocie Boga, tak i Kościół nie przydał nic Boskiemu Życiu.
Procesja Życia podąża dalej, gdyż Chrystus znów chodzi po świecie w Swoim Mistycznym Ciele. Rzeka Jordan wpływa do każdej chrzcielnicy gdy Chrystus przez chrzest włącza duszę do tego Ciała, którego On jest Głową; płomienie Pięćdziesiątnicy ponownie płoną przy każdym akcie bierzmowania, gdy Chrystus zsyła Swojego Ducha aby uczynić nas dzielnymi żołnierzami Jego Ciała na ziemi.
Stół z Ostatniej Wieczerzy przysuwany jest do naszych balasek, gdy Chrystus ponownie daje Chleb Życia, aby członkowie Jego Ciała mogli stać się jednym, podobnie jak On i Ojciec są jednym. Dom Szymona staje się konfesjonałem, gdy Chrystus raz jeszcze podnosi Swą dłoń nad penitentem każąc mu odejść w pokoju i nie grzeszyć już więcej.
Krzyż na prawo od centralnego Krzyża na Golgocie staje się symbolem miliona łóż śmierci, gdy Chrystus raz jeszcze oczyszcza duszę na jej ostatnią podróż do Raju, nawet w dniu śmierci. Zaślubiny w Kanie powtarzane są u stóp każdego ołtarza gdy Chrystus raz jeszcze błogosławi miłość jednoczącą męża i żonę w nierozerwalnych więzach, podobnie jak Duch Święty zjednoczył Jego i Jego Oblubienicę, Kościół w radosnej unii przez bezkresną wieczność. Ostatnia Wieczerza ożywiana jest przy każdej ceremonii święceń kapłańskich, gdy Chrystus raz jeszcze mówi tym, których wybrał z tego świata: "Czyńcie to na Moją pamiątkę" (Łukasz 22:19).
Wreszcie, gdy wielka Procesja Życia przejdzie już przez wszystkie ludy i narody napełniając je Boskim Życiem aż do pełni i doskonałości Swojego Mistycznego Ciała, gdy Chrystus wzrośnie do Swej pełni chwały, wówczas Procesja raz jeszcze zawróci do swego Źródła w Niebie, gdzie wszelka natura będzie poddana człowiekowi jak w sakramentalnej zasadzie; gdzie człowiek będzie poddany Chrystusowi jak we Wcieleniu, gdzie Chrystus w Swojej ludzkiej naturze będzie poddany Ojcu i gdzie Bóg będzie we wszystkim.
Jakie są zatem niektóre skutki, jakie Boskie Życie wywiera na twoją duszę?
Pierwszym skutkiem jest Boska Obecność: Bóg staje się mieszkańcem twojej duszy:, „Jeśli Mnie, kto miłuje, będzie zachowywał Moją naukę, a Ojciec Mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać" (Jan 14:23). "Kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim" ( 1J 4: 16).
·Podobnie jak Adamowi w Raju, Bóg towarzyszy i tobie w marszu. Jeśli jesteś w stanie łaski, Bóg znajduje się bliżej ciebie niż powietrze, które wydychasz i przyjaciele, których widzisz. Ta obecność nie ma charakteru psychologicznego, to znaczy nie osiągniesz jej wyobrażając sobie siebie w Jego Obecności; nie jest to również obecność wynikająca z żywej pamięci scen z Życia naszego Pana; oczywiście nie jest to obecność materialna niczym sól, która znajduje się w solniczce, gdyż znajdujemy się w królestwie ducha. Nie jest ona tym samym, czym jest wszechobecność Boga w świecie, gdyż w przeciwnym razie nie byłoby różnicy między duszą w stanie łaski a duszą w stanie grzechu.
Choć Bóg jest wszędzie dzięki swojej Mocy Sprawczej, nie znajduje się On wszędzie w sensie zamieszkiwania w łasce. Stolarz jest w ławce, którą zrobił, dzięki swojej sile, swojej koncepcji i swojemu zawodowi, lecz jest on w swoim synu w o wiele bardziej szczególny sposób. Podobnie, poprzez łaskę Bóg mieszka w twojej duszy bardziej intymnie niż poprzez stworzenie.
Poprzez stworzenie Bóg obecny jest w gwiazdach i kwiatach oraz w zachodzie słońca bez żadnej reakcji z ich strony; nie są one świadome Jego Obecności. Jednakże dzięki łasce Bóg staje się obecny w tobie w nowy sposób; nie jest On wyłącznie obecny w tobie przez Swoją moc, jest On w tobie poprzez miłość. „Siebie samych badajcie, czy trwacie w wierze, siebie samych doświadczajcie! Czyż nie wiecie o samych sobie, że Jezus Chrystus jest w was? Chyba żeście odrzuceni" (2. Kor. 13:5).
Jest On obecny w tobie bardziej intymnie niż prawda o tabliczce mnożenia obecna jest w twoim umyśle lub niż miłość do twojej matki obecna jest w twojej woli. Ustanowiona zostaje nowa świadoma relacja, nie ta między Stworzycielem a stworzeniem lecz ta między Małżonkiem i małżonkiem, Oblubieńcem i oblubienicą. Twoja dusza spogląda teraz na Boga nie tylko jak na Istotę, która cię stworzyła i z którą jesteś związany więzami sprawiedliwości, lecz jak na Miłość, która cię odkupiła i z którą jesteś związany wzajemnymi więzami miłości.
Tylko wtedy, gdy możesz swobodnie używać rzeczy i cieszyć się nią, można powiedzieć, że ją posiadasz. Dzięki łasce Bóg jest w twojej duszy. Twoja dusza nie jest zatem biernym odbiorcą Boskiej Mocy, Miłości i Prawdy podobnym do marmuru, który przyjmuje dłuto rzeźbiarza. Może ona nabrać przyzwyczajenia, by trwale gościć Go i posiadać.
W tym znajdziesz odpowiedź na pytanie:, Co to znaczy być chrześcijaninem? Chrześcijaństwo nie jest systemem etycznym, jest ono życiem. Nie jest ono dobrą radą, jest ono Boską adopcją. Bycie chrześcijaninem nie polega na byciu uprzejmym wobec ubogich, na chodzeniu do kościoła, czytaniu Biblii, śpiewaniu hymnów, byciu hojnym, aby ulżyć instytucjom charytatywnym, na byciu sprawiedliwym wobec pracowników, byciu delikatnym wobec niepełnosprawnych i na udzielaniu się w komitetach kościelnych, choć obejmuje ono wszystkie te rzeczy. Chrześcijaństwo to przede wszystkim miłosna relacja.
W jaki sposób zostajesz poddany przemianie? (Część 5 - ostatnia)
Podobnie jak nie możesz stać się członkiem jakiejś rodziny dzięki hojnym darowiznom, a jedynie poprzez narodzenie się do niej z miłości, tak nie możesz stać się chrześcijaninem poprzez spełnianie dobrych uczynków, a jedynie poprzez narodziny do chrześcijaństwa poprzez Boską Miłość. Postępowanie dobrze wobec drugiego człowieka nie czyni cię jego synem, lecz bycie synem sprawia, że postępujesz dobrze.
Chrześcijaństwo rozpoczyna się od bycia, a nie od robienia [czegoś], od życia, a nie od działania. Gdybyś miał życie rośliny, zakwitłbyś niczym roślina; gdybyś miał życie małpy, postępowałbyś jak małpa. Ponieważ masz życie człowieka, zachowujesz się jak człowiek, lecz jeśli będziesz miał w sobie Życie Chrystusa, będziesz zachowywał się jak chrześcijanin. Jesteś podobny do swoich rodziców, gdyż masz udział w ich naturze; staniesz się podobnym do Boga, jeśli będziesz uczestniczyć w Jego naturze. Czyny człowieka są zewnętrznym wyrazem tego, kim jest.
Działania podejmowane przez większość ludzi są zdeterminowane przez ich pochodzenie; myślisz w określony sposób, aby bronić swojej klasy, swojego majątku lub braku tegoż majątku; budujesz nawet filozofię, która odpowiada sposobowi, w jaki żyjesz; robisz pewne rzeczy, ponieważ czerpiesz z nich korzyść lub przyjemność; nienawidzisz pewnych ludzi, gdyż są oni wyrzutem dla twojego sumienia lub ponieważ rzucają oni wyzwanie twojemu egotyzmowi. Twoja psychofizyczna kondycja jest centrum twojego życia i twojego postępowania. Innymi słowy, jesteś panem swojego losu.
Być chrześcijaninem oznacza odrzucić samego siebie jako czynnik determinujący twoje postępowanie; oznacza to przyjęcie przez ciebie ducha Chrystusa, abyś dał się prowadzić prawdom Chrystusowym, abyś poddał swoją wolę Jego Woli, abyś czynił wszystkie rzeczy, które są Mu miłe, a nie miłe tobie; abyś kontrolował swoje emocjonalne postawy. Innymi słowy, twoje życie przestaje być determinowane przez ciebie, to Chrystus zaczyna je determinować.
W efekcie zamieszkania Chrystusa w tobie zachodzą dwie konsekwencje:
Dzięki łasce twoje ciało staje się Świątynią Boga. Świątynia jest miejscem, w którym mieszka Bóg i ponieważ dzięki łasce Bóg mieszka w twojej duszy, twoje ciało jest Jego Świątynią: "Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was?" (1 Kor. 3:16). Jest to podstawowy powód, dla którego jako chrześcijanin musisz zachować czystość w myśli i uczynku; nie chodzi o to, że musisz unikać chorób i przestrzegać higieny, lecz - świadomy tego, że twoje ciało jest Świątynią Boga - nie powinieneś nigdy splamić go grzechem. Dlatego nie wolno ci poddać ciała skremowaniu po śmierci. Martwe ciało, którego dusza umarła w stanie łaski, jest niczym kościół zamknięty na czas remontu. Twoja dusza zjednoczy się z ciałem po Zmartwychwstaniu. Podobnie jak szokuje cię widok zbombardowanego kościoła, tak Kościół zszokowany jest widokiem skremowanego ciała.
To, że Bóg mieszka w twojej duszy jest podstawą czegoś, co nazywane jest twoim życiem wewnętrznym. Wiele ochrzczonych dusz nie zdaje sobie sprawy z tej tajemnicy i pozostają nieświadome tego przez większość życia, co sprowadza ich religię do wspomnienia o życiu Jezusa na ziemi lub o Bogu, który zasiada na tronie gdzieś wysoko w niebie. Pewnego dnia królewna Ludwika, córka Ludwika XV, powiedziała w ataku złości do swojej guwernantki: "Czy nie wiesz, że jestem córką króla Francji?", na co guwernantka odpowiedziała: "A czy ty nie wiesz, że jestem córką twojego Boga?"
Jednym z powodów, dla których rzadko zwracamy uwagę na Boską Obecność w naszych duszach dzięki łasce, jest to, że jesteśmy zbyt zaabsorbowani przez stworzenia. Dlatego życie chrześcijanina nazywane jest walką i dlatego wymaga umartwienia. Podobnie jak życie fizyczne jest sumą sił, które opierają się śmierci, tak życie duchowe jest, w pewien sposób, sumą sił, które opierają się grzechowi.
Dzięki cnocie łaski Bożej stajesz się adoptowanym synem Boga i przestajesz być jedynie stworzeniem. Adopcja oznacza przyjęcie nieznajomego do rodziny. Człowiek adoptuje dziecko, gdyż brakuje mu własnego dziecka. Bóg nigdy tego nie robi, gdyż Bóg ma własnego Syna, który osiąga pełnię perfekcji.
Ponadto, mimo iż adoptowana dziecku na ziemi może zostać nadane imię, tytuł, majątek i wpływy tego, kto je adoptował, nigdy nie może ono otrzymać życia przybranego ojca. Lecz Bóg może sprawić, że Jego Życie stanie się twoim udziałem. Podobnie jak twoje piękno, twoja siła, twoja wiedza i twoja uczciwość czynią cię miłym dla twoich przyjaciół, tak Bóg, poprzez wlanie w nas Swojego dobra, sprawia, że dzielimy Jego Naturę, Jego Dobro, Jego Prawdę, Jego Piękno i dlatego czyni nas miłymi Jemu.
W ten sposób, dzięki zasługom naszego Pana, stajesz się tym, co Adam utracił poprzez grzech: własnym dzieckiem Boga. "Po tym poznajecie Ducha Bożego: każdy duch, który uznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, jest z Boga" (1 J. 4:2)
W cnocie dzielenia twojego synostwa, niebo staje się nie przywilejem, a prawem. "Jeśli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami" (Rz. 8:17). Bóg Ojciec przestaje być dla ciebie siwobrodym możnowładcą, który mieszka wysoko w niebiosach, lecz w najprawdziwszym sensie staje się Kimś, do Kogo możesz się zwracać jak dziecko, jak syn płaczący: "Ojcze". I jeśli kiedykolwiek upadniesz w grzech niczym syn marnotrawny, będziesz mógł powiedzieć: "Wstanę i pójdę do Ojca".
Jeśli jesteś adoptowanym synem Niebieskiego Ojca, jesteś również bratem Chrystusa i wszyscy inni synowie Ojca są również Jego braćmi. Cokolwiek uczynisz im, Jemu uczynisz. Za każdym razem, gdy podajesz coś do picia swojemu bliźniemu lub gdy opatrujesz jego rany, gdy ocierasz jego łzy lub przyodziewasz jego zubożałe ciało, lub gdy karmisz jego ciało, czynisz to Chrystusowi: "Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci Moich najmniejszych, Mieście uczynili” (Mat. 25: 40).
Ponieważ jesteś synem Niebieskiego Ojca i bratem Chrystusa, również Matka Chrystusa jest twoją Matką. Co więcej, stajesz się uczestnikiem Boskiej Natury i zarazem Boskiego Ducha Świętego. Podobnie jak Duch Święty jest wiecznym ogniwem, które jednoczy Ojca i Syna, tak Duch Święty staje się teraz ogniwem jednoczącym ciebie zarówno z Bogiem, jak i z wszystkimi innymi członkami Boskiej ecclesii. Boski Duch Święty staje się zatem źródłem twojej inspiracji i rady.
W momentach kryzysu i zwątpienia, w trosce, czy powinieneś podjąć się danego zadania czy nie, czy wyruszyć w daną podróż czy nie, posłuchaj głosu Ducha Świętego w sobie. Jedność twojej duszy i Ducha Świętego może stać się rodzajem duchowego małżeństwa, dającego radości ducha zrodzone z jedności, które sprawiają, że wszelkie inne radości stają się troskami, a wszystkie całe inne piękno - bólem. Po raz pierwszy w twoim życiu zaczynasz kochać nie to, co jest miłe, ale to, co jest Miłością: Ducha Najwyższego Boga.
Bądź świadomy, że każde twoje słowo, myśl i czyn obserwowane są przez Boską Publiczność. Podobnie jak nie złamałbyś przepisów ruchu drogowego, gdybyś wiedział, że w pobliżu znajduje się policjant, tak nie złamiesz Bożych Praw w obecności Boga; lecz nie dlatego, że się Go boisz, lecz dlatego, że Go kochasz.
Pozwól Chrystusowi być niewidzialnym Gościem przy każdym twoim posiłku; twoim Boskim Gospodarzem za każdym razem, gdy udajesz się z wizytą; twoim Kapitanem w każdej wojnie; twoim Współpracownikiem w każdym zadaniu; twoim Ojcem w każdym domu; twoim Dawcą każdego prezentu; Słuchaczem twojej rozmowy; twoim Towarzyszem w każdym marszu; twoim Gościem za każdym razem, gdy słyszysz pukanie do drzwi, twoim Sąsiadem na każdej ulicy; Właścicielem każdego z twoich skarbów i Umiłowaną Osobą w każdej z twoich miłości.
Gdy nie uda ci się dorosnąć do twoich chrześcijańskich przywilejów, nie poddawaj się zniechęceniu, gdyż zniechęcenie jest formą pychy. Jesteś smutny dlatego, że koncentrowałeś się na sobie, a nie na Bogu; na twoich upadkach, a nie na Jego Miłości. O wiele łatwiej strząśniesz z siebie twoje wady, gdy kochasz Boga, niż gdy krytykujesz samego siebie. Człowiek chory patrzy z radością na lekarza, a nie na swoje rany. Zawsze masz prawo kochać Go w swoim sercu, nawet jeśli czasami nie kochasz Go w swoich czynach. Nie prowadź rachunków z Bogiem, gdyż w przeciwnym razie zawsze będziesz tak dalece pogrążony w beznadziejnych długach, że staniesz się bankrutem.
Nie bój się Boga, gdyż doskonała miłość wypleni strach. Bóg ma do ciebie słabość. Czy wolałbyś być sądzony ostatniego dnia przez Sędziego Pokoju w twoim mieście czy przez Króla Pokoju. Z pewnością wybrałbyś Boga, nieprawdaż? Nawet Dawid wybrał karę z rąk Boga zamiast kary z rąk człowieka, gdyż wiedział, że Bóg będzie bardziej pobłażliwy.
Bóg jest bardziej pobłażliwy niż ty, ponieważ jest On doskonale dobry i dlatego, kocha cię On bardziej. Śmiało wierz, zatem, że Bóg jest po twojej stronie nawet wtedy, gdy ty zapominasz być po Jego stronie. Przeżyj swoje życie nie według prawa, lecz według miłości. Jak ujął to święty Augustyn: "Kochaj i rób co chcesz". Jeśli kochasz Boga, nigdy nie zrobisz niczego, co mogłoby Go zranić i dlatego nigdy się nie unieszczęśliwisz.
|